BRACIA MOWGLIEGO

Hasło dał Chil Ścierwnik - i już z mrocznych wąwozów
Mang nietoperz wyfrunął bez tremy.
Pospędzano juz trzody do zamkniętej zagrody -
Teraz do dnia my hasać będziemy!
Hejże, nadszedł czas luby naszej siły i chluby!
Górą kły i pazury, i szpony!
Hej, słuchajcie wezwania! - Dobrych łowów każdemu,
Kto przestrzega Praw Dzungli Zielonej!
                                         Nocny śpiew dżungli
                                                z książki "Księga dżungli"


CZY MŁODY FENIKS...

Czy młody feniks zna swój los?
Rodzi się, wzrasta, gniazdo wije,
Śpi, pragnie, huśta się w przestworzach
I kocha – jednym słowem: żyje.
Czy wie, że jego przyszłość płonie
Ogniem, co mocą swą go zdławi,
A niszczycielska paszcza żaru
Pochłonie jego ziemskie sprawy?
Czy ostrze strachu już go w piersi kłuje?
Czubem pierzastym porusza cierpienie?
Czy dokonanych wyborów żałuje?
Czy wie, jaką zapłaci za nie cenę?
Niegdyś tak piękny – teraz płonie
Z okrzykiem bólu i cierpienia.
Oddając życie, łzę uroni;
Ogniste pióra w pył się zmienią.
Ale z popiołów nowa dusza
W miejsce poprzedniej się narodzi,
Co na spotkanie świata rusza,
Kiedy kolejny świt nadchodzi.
Czy młody feniks zna swe pochodzenie?
Czarnych popiołów odwieczny cykl?
Czy wie, że jego też wchłoną płomienie?
I czy z tą myślą będzie umiał żyć?
                                                    z książki "Klątwa Tygrysa. Przeznaczenie"
                                                                           autorstwa - Colleen Houck
                                Animation: from Chibusia

ZMORY WIOSENNE

Biegnie dziewczyna lasem. Zieleni się jej czas...
Oto jej włos rozwiany, a oto - szum i las!
Od mrowisk słońce dymi we złotych kurzach, mgłach,

A piersi jej rozpiera majowy, cudny strach.
Śnił się jej dzisiaj w nocy wilkołak w głębi kniej,
I dwaj rycerze zbrojni i aniołowie trzej.

Śnił się jej śpiew i pląsy i wszelki ptak, i zwierz!
I miecz i krew i ogień. Sen zbiegła wzdłuż i wszerz!
A teraz biegnie w jawę, przez las na lasu skraj -
A za nią - Maj drapieżny! Spójrz tylko - tygrys - maj!

Dziewczyna płonie gniewem... zaciska białą pięść
A wkoło pachną kwiaty... Szczęść Boże, kwiatom szczęść!

A wkoło pachną kwiaty! Słońce się dławi zdrój!
Purpura - zieleń - złoto - rozkwitów szał i bój!
Grzmi wiosna! Tętnią żary! Krwawią się gardła róż!
O szczęście, szczęście, szczęście! Dziś albo nigdy już!
Dziewczyno, hej, dziewczyno! Zieleni się nam czas!
Kochałem nieraz - ongi - i - dzisiaj jeszcze raz.
Dziewczyno, byłem z tobą w snu jarach, w głębi kniej -

Jam dwaj rycerze zbrojni i aniołowie trzej!
Jam śpiew i pląs zawrotny! Jam wszelki ptak i zwierz!
Ja - miecz i krew i ogień! Sen zbiegłem wzdłuż i wszerz...
Sen zbiegłem, goniąc ciebie, twój wierny tygrys - maj!
Ja jestem las ten cały - las cały aż po skraj!
                                          Bolesław Leśmian
                                      

NARODZINY WIOSNY

Gdy pierwszy nastał dzień wschodzącej wiosny młodej,
najpierwszy zbudził się śpiący na dnie bóg wody
i powstał z chłodnych łez, i głowa kędzierzawa
uderzył w lód, co legł na rzece lśniąca lawa,
i rozpękł z hukiem lód, i z prądem kry się suną,
a w słońcu suszył bóg swa głowę krętoruną.
A gdy gorącej blask słoneczny padł na gaje,
bogini wonnych ziół z pościeli miękkiej wstaje
i rozpuściła włos, co aż do ziemi spływa,
i naga polem szła bogini złotogrzywa,
a kędy pola tknie jej włos, tam wnet się trawy
zielona puści ruń i szczaw zielono-rdzawy.
Owiana ciepłem zórz, wiosennych tchem powiewów,
pieszczona wonią sfer, z różanych wyszła krzewów
i uśmiechnęła się do złocistego słońca
bogini, córa nieb, kwiatami władająca.
W złocisty szafir ócz objęła świat miłośnie,
a kędy spojrzy, kwiat prześliczny wnet wyrośnie
i wkoło lilii, róż, narcyzów kwitnie mnóstwo,
a wśród nich słońcu śle uśmiechy jasne bóstwo.
I powstał lasów bóg, strząsł zwiędłe liście z głowy
i z świeżych sobie wnet splótł liści wian dębowy,
i rozkołysał drzew gałęzie i konary,
i słuchał -- płynął hymn, hymn uroczysty, stary,
i długo słuchał bóg w powadze i zadumie
odwiecznych baśni w tym rozkołysanym szumie.
Brodatych faunów huf i śnieżne nimfy społem,
za ręce wziąwszy się, pląsają nadzy kołem
na łące, kędy blask od słońca złoty pada --
przy cudnej wiatru grze tam pląsa bóstw gromada,
świat pachnie, lśni się w krąg i jakąś moc miłosna
lubieżnie pieści go... Rodząca wstała wiosna.

                    Kazimierz Przerwa-Tetmajer

                                    

WIOSNA DO POETY

Pójdź, pójdź, poeto! Pójdziemy na pole,
Jak skowronkowi, skrzydła ci rozwinę,
Jak rybkę, puszczę na wodną głębinę,
Jak bujnym wiatrom, dam taką ci wolę!

Będziemy słuchać, jak zboża szum rośnie,
W błękit wpatrzeni i w chmurek przeloty,
Jak muszka brzęczy, jak huczy żuk złoty,
Jak dzięcioł puka w gęstwinie na sośnie...

Nad jasną strugą siądziemy na trawie,
Kędy się niebo w wód dwoi przeźroczu;
Ty będziesz patrzał, jak ciągną żurawie,
Ja, jak łzy jasne padają ci z oczu.

Będziesz mi śpiewał, śpiewał... Wszystkie głosy
Dam fletni twojej, słowiki uciszę,
By gaje drżały srebrzyste od rosy,
Gdy nimi pieśń twa, jak wiatr, zakołysze.

Miesięczną pełnię wyzłocę dla ciebie,
Rankom dam świeżość, a nocom tęsknotę
I takie gwiazdy rozpalę ci złote,
Jakie świeciły na młodym twym niebie.

Brzozom twym srebrne warkocze rozczeszę,
Z ziół wonnych stopom zaścielę kobierce,
Wszystko ożywię, rozbudzę i wskrzeszę...
Pójdź, pójdź, poeto! -

Poeta
A wskrzesisz ty serce?...

                                     Maria Konopnicka

SAKURA - ŚPIEW KWITNĄCEJ WIŚNI

Pożegnałam krainę wschodzącego słońca
By powitać cię kwietnym pocałunkiem
Różowych płatków moich ust dziewiczych,
Obietnicą uścisków mej dalekiej wiosny.

Przytul się do gałęzi mej drzewnej miłości,
Podziwiaj liście na moim kimonie
Patrz na obłoki, które mnie znalazły
Słuchaj, gdy wiatr ci szepcze me imię-Sakura.

Moje kwiaty odlecą w wiosennych podmuchach
I uścielą ci kobierzec na trawie
Byś się nie smucił, że kwiat nie trwa wiecznie
Bo życie to miłość w tysiącznych odmianach.

Jakże wiele, wiele rzeczy przywodzą na pamięć
Te piękne kwiaty z wysp japońskiej wiśni
Drżące niepewnie w słonecznym Londynie
W tym nagłym spotkaniu z nieznajomym zachwytem.

                                                          Stefan Grass

ZIELONO NAM W GŁOWIE...

Zielono nam w głowie i fiołki w niej kwitną,
Na klombach mych myśli sadzone za młodu,
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.

Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną

                                                    Kazimierz Wierzyński                    

SZTUKA PISANIA MORZEM

Choćby ci cały ocean przeciekł przez palce,
choćby zanurzył się, zamienił
w wodę, którą
w sześćdziesięciu pięciu procentach
jesteś, 

choćbyś go przeorał jak orka
do góry kilem,
w codziennym trudzie
udeptał, zadeptał
na beton -

musisz pojąć,
że dotykalne morze 
jest cieniem prawdziwego,
że jak trzepocąca powieka,
jak ślepy nietoperz
szuka swego oka.
                              Zbigniew Jankowski


ŻYWY BŁĘKIT

Płynę pod wiatr,
biorę życie w nozdrza i skórę.
Bez słowa
krzyczę w Atlantyk.
Na to spotkanie
przyszły delfiny z małymi.
Razem głupiejemy ze szczęścia.
Wyłącza się świadomość - 
nastaje czyste istnienie.
Statek chyli się głęboko,
obiema burtami
bierze żywy błękit
i daje siebie,
jak źrebak się tarza 
i dławi wszechświatem.
Zbigniew Jankowski