Ten pocałunek
pachniał jak rozgryziona łodyga maku
czerwono posypał się z warg
zakwitł
w miękkim wgłębieniu dłoni
kiedy wspiełam się na palce
dzwonił
w dojrzałym polu
lecz wtedy
nie było już mnie
znikłam
w tym złotym pocałunku
[Halina Poświatowska]
pachniał jak rozgryziona łodyga maku
czerwono posypał się z warg
zakwitł
w miękkim wgłębieniu dłoni
kiedy wspiełam się na palce
dzwonił
w dojrzałym polu
lecz wtedy
nie było już mnie
znikłam
w tym złotym pocałunku
[Halina Poświatowska]
Ach, wspaniały wiersz :) I dlaczego zawsze kojarzy sie z tą drugą osobą? :D
OdpowiedzUsuńPozdraiwam
Z tym wierszem można zasinac i budzic się :) Jest cudowny :) A i ilustracja jest interesująca :)
OdpowiedzUsuńKiedy nam uda sie dojśc do takiej perfekcji i zainteresowac ludzi naszym tematem? :D
POZDRAWIAMY GORĄCO :)