Za oknem już zimowy wieczór,
na niebie błyszczą gwiazd diamenty.
A księżyc chowa się na przekór,
to ukazuje znów nadęty.
W starym kominku ogień płonie,
upojna płynie wciąż muzyka.
Ja trzymam w swoich twoje dłonie,
serc naszych głośne bicie słychać.
Na myśl przychodzi wiele wspomnień,
dziś rozumiemy je inaczej.
Przytul się mocniej miła do mnie.
Słuchaj - za oknem wicher płacze.
Teraz mnie okryj czułym szeptem,
i przed miłością się nie wzbraniaj.
Ona na szczęście jest receptą,
jest miarą życia i przetrwania.
na niebie błyszczą gwiazd diamenty.
A księżyc chowa się na przekór,
to ukazuje znów nadęty.
W starym kominku ogień płonie,
upojna płynie wciąż muzyka.
Ja trzymam w swoich twoje dłonie,
serc naszych głośne bicie słychać.
Na myśl przychodzi wiele wspomnień,
dziś rozumiemy je inaczej.
Przytul się mocniej miła do mnie.
Słuchaj - za oknem wicher płacze.
Teraz mnie okryj czułym szeptem,
i przed miłością się nie wzbraniaj.
Ona na szczęście jest receptą,
jest miarą życia i przetrwania.
[Ryszard Kisiel "Wrobel"]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam prośbę do komentujących - wpisujcie opinie na temat wiersza,
proszę o konstruktywną krytykę.
Bardzo proszę, podpisujcie się IMIENIEM lub PSEUDONIMEM!
Nie bądźcie anonimowi! Dziękuję.