WIATR I SŁOŃCE

 

 Ani wiatr gwałtowny, ani porywisty
i pełen aromatów nie rozebrał mnie
i żaden też nie porwał chusty z mojej głowy
ich siła i upór wyładowały się na
moim kruchym ciele.
Jak ptak w agonii zgasły
pólnocno-wschodni i ten północny
i trzy inne wielkie wiatry
tak pewne swojej siły.
Lecz słońce twojego spojrzenia samo
zrzuciło moje chitony.
W sercu uśpione rytmy odnalazłam
poddałam się i zatańczyłam
pod promieniami twoich rzęs.

                                               [Victoria Theodoru]

2 komentarze:

  1. Piękny wiersz :)
    Miło się go czytało :)
    A ilustracja - jak zawsze wspaniała :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Mam prośbę do komentujących - wpisujcie opinie na temat wiersza,
proszę o konstruktywną krytykę.
Bardzo proszę, podpisujcie się IMIENIEM lub PSEUDONIMEM!
Nie bądźcie anonimowi! Dziękuję.