PRZYPOMINAM

Jeśli umrzesz
nie włożę sukienki lila
nie kupię kolorowych wieńców
z rozszeptanym wiatrem we wstążkach
nic z tego
nic

przyjedzie karawan - przyjedzie
odjedzie karawan - odjedzie
będę w oknie stała - patrzyła

będę ręką machała
chustką wiewała
żegnała
w tym oknie sama
 

a w lato
w szalonym maju
położę się na trawie
na ciepłej
i rękoma dotknę twoich włosów
i ustami dotknę futra pszczoły
kąśliwej pięknej
jak twój uśmiech
jak zmierzch

potem będzie
srebrno-złoto
może złoto i tylko czerwono
bo ten zmierzch
ten wiatr
który trawom wszeptuje uparcie
miłość - miłość
nie pozwoli mi wstać
i pójść
tak zwyczajnie
do przeklęcie pustego domu

                          Halina Poświatowska

3 komentarze:

  1. Piękny wiersz naszej wspaniałej poetki. Trochę smutny, ale takie było jej życie - ciągłe zmaganie się z chorobą. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny wiersz, oddaje tęsknotę i to poczucie pustki...
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniały wiersz. O prawdziwej, nierozerwalnej więzi..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Mam prośbę do komentujących - wpisujcie opinie na temat wiersza,
proszę o konstruktywną krytykę.
Bardzo proszę, podpisujcie się IMIENIEM lub PSEUDONIMEM!
Nie bądźcie anonimowi! Dziękuję.