W księżycowy wniknąć chłód,
Wejść w to srebro na wskroś złote,
W niezawiły śmierci cud
I w zawiłą beztęsknotę!
Był tam niegdyś czar i śmiech,
Tłumy bogów w snów obłędzie —
Było dwóch i było trzech —
Lecz żadnego już nie będzie!
Został po nich — rozpęd wzwyż,
I ta oddal bez przyczyny,
I ten złoty nadmiar cisz —
I te srebrne szumowiny...
Tam bym ciebie spotkać chciał!
Tam się przyjrzeć twemu licu!
Właśnie dwojga naszych ciał
Brak mi teraz na księżycu!
Noc oddycha naszą krwią,
Krew podziemną płynie miedzą...
Nasze ciała teraz śpią —
Nasze ciała nic nie wiedzą...
Wejść w to srebro na wskroś złote,
W niezawiły śmierci cud
I w zawiłą beztęsknotę!
Był tam niegdyś czar i śmiech,
Tłumy bogów w snów obłędzie —
Było dwóch i było trzech —
Lecz żadnego już nie będzie!
Został po nich — rozpęd wzwyż,
I ta oddal bez przyczyny,
I ten złoty nadmiar cisz —
I te srebrne szumowiny...
Tam bym ciebie spotkać chciał!
Tam się przyjrzeć twemu licu!
Właśnie dwojga naszych ciał
Brak mi teraz na księżycu!
Noc oddycha naszą krwią,
Krew podziemną płynie miedzą...
Nasze ciała teraz śpią —
Nasze ciała nic nie wiedzą...
[Bolesław Leśmian]
Leśmian, ulubiony poeta mojej Lubej :)
OdpowiedzUsuńMamy do niego sentyment hehe :)
Pozdrawiam
Piękne :) Leśmian to był ktoś :P Też piszę, choć do takich mistrzów jak on to brakuje mi lat świetlnych ;) Mój blog: http://domin-art.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń