BIAŁY KOŃ

Cisza nocy
tuli w swoje ramiona
dając poczucie błogości i spokoju
czas odmierza swoje godziny
pozwalając na odpoczynek
tylko sen nie nadchodzi.

Potężna siła woli umysłu
jego pragnień i dążeń
otwiera szeroko oczy
aby mogły ujrzeć
niespełnione
i zakosztować jego smaku.

Zamglone obrazy
przenoszą w inny wymiar
patrzy w marzenia
w głębokiej ciemności
dostrzega
rozległe zielone łąki
a na nich pasący się biały koń
parska kręcąc na boki
bujną grzywę rozwiana na wietrze

zupełnie niespodziewanie
wystraszony zrywa się w galop
biegnie majestatycznie po zieleni
jakby płynął nie dotykając
kopytami ziemi
jego biała sierść lśni
w promieniach słońca.

Zatrzymał się – patrzy w dal
nasłuchuje – z ciszy głosów
gdzie patrzy tak uważnie
jakich głosów nasłuchuje.
Po chwili
znika w gęstej mgle
zapada ciemność nocy
a sen nie nadchodzi
choć oczy zamknięte
i cisza wokoło
[Kazap]

1 komentarz:

Mam prośbę do komentujących - wpisujcie opinie na temat wiersza,
proszę o konstruktywną krytykę.
Bardzo proszę, podpisujcie się IMIENIEM lub PSEUDONIMEM!
Nie bądźcie anonimowi! Dziękuję.