Gdy zachodzące słońce
rzeźbi na grzbietach chmur
odległe szczyty, wieże zamków
z zapomnianych legend
Idę przez miasto pomiędzy szumem ulic
Patrząc na wyspy
niebieskiego oceanu i
pomiędzy nimi - majestatyczne
stwory ze świata czerni i bieli
Czasem czekam tylko
na zachód słońca
ciepło czyiś ramion
Gdy jasna łuna na horyzoncie
zakończy nasz dzień
rzeźbi na grzbietach chmur
odległe szczyty, wieże zamków
z zapomnianych legend
Idę przez miasto pomiędzy szumem ulic
Patrząc na wyspy
niebieskiego oceanu i
pomiędzy nimi - majestatyczne
stwory ze świata czerni i bieli
Czasem czekam tylko
na zachód słońca
ciepło czyiś ramion
Gdy jasna łuna na horyzoncie
zakończy nasz dzień
Jarosław Zieliński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam prośbę do komentujących - wpisujcie opinie na temat wiersza,
proszę o konstruktywną krytykę.
Bardzo proszę, podpisujcie się IMIENIEM lub PSEUDONIMEM!
Nie bądźcie anonimowi! Dziękuję.