nie znajduje w sobie marzeń a przecież powinna.
pamięta że miała. utknęła między
nie wyjść za późno i nie wrócić za wcześnie.
przestała myśleć o jutrze gdy powiedzieli
że mają kogoś na jej miejsce.
a świat maleje do wielkości gazety.
niedługo stanie na jednej nodze i co potem?
strzeliła żarówka za bardzo eksploatowana.
nocą pali światło i papierosy boi się szeptów
i cienia za plecami
czuje gorące spaliny
wie jak łatwo zejść w otchłań.
przeczeka. jest jeszcze parę osób i rzeczy
na których jej zależy
przeczeka jak tamtą wiosnę kiedy śmiech
urwany piskiem opon zamknął rozdział i
w jednej chwili została sama.
pora na kolejną herbatę
pamięta że miała. utknęła między
nie wyjść za późno i nie wrócić za wcześnie.
przestała myśleć o jutrze gdy powiedzieli
że mają kogoś na jej miejsce.
a świat maleje do wielkości gazety.
niedługo stanie na jednej nodze i co potem?
strzeliła żarówka za bardzo eksploatowana.
nocą pali światło i papierosy boi się szeptów
i cienia za plecami
czuje gorące spaliny
wie jak łatwo zejść w otchłań.
przeczeka. jest jeszcze parę osób i rzeczy
na których jej zależy
przeczeka jak tamtą wiosnę kiedy śmiech
urwany piskiem opon zamknął rozdział i
w jednej chwili została sama.
pora na kolejną herbatę
Elżbieta Tylenda
Smutny wiersz. Tak czasem w życiu bywa. Mam nadzieję, że kobieta z wiersza ułoży sobie jeszcze życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.