Tej nocy kolejny Anioł spadł z nieba.
Uderzył głośno o ziemię.
Dlaczego musiałam tamtędy iść?
Podeszłam do Niego, podałam dłoń.
Lekko się uśmiechnęłam. Myślałam, że
da mi szczęście, że powie jak żyć.
A On wstał, otrzepał się i odszedł..
Pobiegłam za Nim, spojrzałam w Jego
błękitne oczy, chciałam coś powiedzieć..
Przyłożył palec do mych ust- kazał milczeć.
Z Jego skrzydeł wyrwałam jedno pióro.
Poszłam w swoją stronę,
każdego dnia przykładając je do swego serca
w nadziei, że spełni się czar!
Modlę się do gwiazd. Gdy wróci, oddam to,
co zabrałam....
Uderzył głośno o ziemię.
Dlaczego musiałam tamtędy iść?
Podeszłam do Niego, podałam dłoń.
Lekko się uśmiechnęłam. Myślałam, że
da mi szczęście, że powie jak żyć.
A On wstał, otrzepał się i odszedł..
Pobiegłam za Nim, spojrzałam w Jego
błękitne oczy, chciałam coś powiedzieć..
Przyłożył palec do mych ust- kazał milczeć.
Z Jego skrzydeł wyrwałam jedno pióro.
Poszłam w swoją stronę,
każdego dnia przykładając je do swego serca
w nadziei, że spełni się czar!
Modlę się do gwiazd. Gdy wróci, oddam to,
co zabrałam....
[z netu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam prośbę do komentujących - wpisujcie opinie na temat wiersza,
proszę o konstruktywną krytykę.
Bardzo proszę, podpisujcie się IMIENIEM lub PSEUDONIMEM!
Nie bądźcie anonimowi! Dziękuję.