wielkiej miłości.
Wzywam twoje imię,
które harmonijnie pulsuje
w wiecznym odgłosie.
Echo nowo poznane i nagłe
w przepastnym oddechu
tytanicznymi falami
uderza we mnie
i znowu do głębi mnie wypełnia.
Teraz wolno w cudownym zamęcie wzlecę
w mityczną pulsację i przylgnę
do stóp Stworzenia.
A potem bezgłośne moje westchnienie
wyślę, żeby zapłonęło
na niebie, gdzie się rozprzestrzeni pode mną.
[Maja Maria Russu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam prośbę do komentujących - wpisujcie opinie na temat wiersza,
proszę o konstruktywną krytykę.
Bardzo proszę, podpisujcie się IMIENIEM lub PSEUDONIMEM!
Nie bądźcie anonimowi! Dziękuję.