Obudziłaś krople dnia
Gdy drzewa zaczynały swoją pieśń
O jakże jesteś piękna
Z wesoło rozwianymi włosami
I z otwartym źródłem gdy przyszłaś
Bym nasłuchiwał gdzie żyjesz i którędy wędrujesz!
Gdy drzewa zaczynały swoją pieśń
O jakże jesteś piękna
Z wesoło rozwianymi włosami
I z otwartym źródłem gdy przyszłaś
Bym nasłuchiwał gdzie żyjesz i którędy wędrujesz!
O jakże jesteś piękna
Biegnąc z puchem dzierlatki
Wokół owiewających cie aromatów
Gdy westchnienie zdmuchuje delikatne pyłki
Z ogromnym słońcem we włosach
I z pszczołą w blasku twojego tańca
O jakże jesteś piękna
Z nową ziemią którą miłujesz do bólu
Od korzeni aż do korony cienia
Wśród sieci eukaliptusów
Z połową nieba w głębi twoich oczu
I z drugą połową w oczach które kochasz
O jakże jesteś piękna
Gdy budzisz różę wiatrów
Gdy odsłaniasz swoje gniazdo
Niech nie pójdzie na marne taka miłość
Niech nie poskarży się nawet cień
Przed greckim motylem którego zapaliłaś
Wysoko z radością jutrzenki
Wypełniona zielenią wschodu
Wypełniona głosami pierwszych ptaków
O jakże jesteś piękna
Zrzucając kroplę dnia
Gdy drzewa zaczynają swoją pieśń!
[Odisseas Elitis]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Mam prośbę do komentujących - wpisujcie opinie na temat wiersza,
proszę o konstruktywną krytykę.
Bardzo proszę, podpisujcie się IMIENIEM lub PSEUDONIMEM!
Nie bądźcie anonimowi! Dziękuję.