HOTEL

Głowa twoja jak cudowna czasza
na brudnym aksamicie
szare prześcieradło tania mata
za zewnątrz hałas najstarszej rajfury
życie- rozrywka mija
podobnie jak zapach tego,
który zjadł dużo i jeszcze trawi.
Wszystko pokruszone
jak zapomniany jaśmin
w czyjejś kieszeni
tylko ty mówisz dopiero co szedłeś
z łagodnych obłoków,
rozpalasz światła oczu,
ciało swoje oświetlasz.
Jest to haft cudotwórczy
co powstał w jedną noc
twój nieznany bóg oblekł w kształt
a matka ziemia
ścieg za ściegiem
spięła ci ciało.
Nieba z gwiazdami dotykam i śnię
przeszłość świata gdy otwierały się ciała
wachlarze bezkresu.
Dotykam i smakuję cię
i ledwie mnie wziąłeś
wchodzę w diamentową ciszę
tam stale grana jest scena
piękności która sprzeciwia się
rozdrażnionemu pustelnikowi. 
[z netu] 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Mam prośbę do komentujących - wpisujcie opinie na temat wiersza,
proszę o konstruktywną krytykę.
Bardzo proszę, podpisujcie się IMIENIEM lub PSEUDONIMEM!
Nie bądźcie anonimowi! Dziękuję.