O ŁABĘDZIACH I JESIENI

Kiedyś pływały łabędzie,
wtulając się w świeżą trzcinę.
Jesienią śniły żołędzie,
by spojrzeć na nie przez chwilę:

wgłębić się w urok i piękno,
uciec z gęstej ściółki lasu.
Popłynąć za nimi rzeką srebrną,
ale zabrakło im czasu.

Nie zorientowały się ptaki,
iż takie wzbudzały pożądanie.
Kochały się w nich zza trzciny
żołędzie panowie i panie.

Ale puch ich przysypał - 
nie usłyszeli chlupotu. 
I teraz sami, wdziękiem zimy 
szykują się do odlotu.
[Monika Szostak]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mam prośbę do komentujących - wpisujcie opinie na temat wiersza,
proszę o konstruktywną krytykę.
Bardzo proszę, podpisujcie się IMIENIEM lub PSEUDONIMEM!
Nie bądźcie anonimowi! Dziękuję.